czwartek, 27 października 2016

KAWA PO TURECKU

 Nie potrafię inaczej zacząć dnia jak od kawy. Nie piję jej dużymi ilościami, ale max 2 do 3 filiżanek  dziennie. Cudowny aromat jaki unosi się z porannej kawy  to dla mnie rzecz  niezastąpiona.


Dziś natchnęło mnie by napisać Wam o  historii tureckiej kawy oraz o tym jak sobie taką kawę przygotowąć i by Wam pokazać choć trochę, jak się pija ją tu w Turcji,

Nie jestem przeciwną kawie po turecku, jednak pijam ją tylko okazyjnie. Wiecie, że Turcy uwielbiają w sumie herbatę.
Zdarzają się jednak tacy co jak ja bez kawy żyć nie mogą. Jak trafimy na siebie to z pewnością na spotkaniu wypijemy kawę z filtra lub jak chcemy by było bardziej tradycyjnie , wtedy umówimy się na kawę po turecku :)

Jest jedna zasada, kawy po turecku nie pijamy byle gdzie, Robimy to w specjalnych punktach w kawiarniach tureckich w tradycyjnym stylu, różnią się od nowoczesnych zasadniczo. Czasem po posiłku w restauracji kelner zaproponuje wam kawę lub herbatę. Bezpłątną. Nie zawsze jest to świeża herbata i dobra kawa. Bywa różnie. Dlatego kawy pijamy tam, gdzie, żyją z ich sprzedaży.

Kawę tradycyjnie serwuje się w małej porcelanowej filiżance ale oprawionej w uchwyt i przykrywkę w stylu osmańskim. Obok większość kawiarzy serwuje coś na słodko czyli LOKUM my znamy te słodkie galaretki jako rachatłukum :)

HISTORIA TURECKIEJ KAWY

Już za czasów Imperium Osmańskiego kawa była bardzo popularna, Do Istambułu trafiła  z Yemenu w 1517 roku za czasów Sultana Yavuza Selima. Przywiózł mu ją ówczesny gubernator Yemenu Ozdemir Pasza. Który był zachwycony jej smakiem i aromatem.

Izmir

Kawa podbiła serce Sułtana i jego dworu. Ustanowił stanowisko, KAHVECIBASI , czyli ten, który odpowiada za przygotowanie i serwowanie kawy. Kawa szybko stała się renomowanym napojem w pałacu a stamtąd trafiła do domów zwyczajnych mieszkańców miasta.

Podobno pierwszą kawiarnię w Istambule w okolicy Tahtakale ( handlowa dzielnica starego miasta) otworzył syryjski Arab W 1544 roku. Jendak stale snuto domysły na ile kawa jest zdrowa a na ile szkodliwa. Potem kawa została wywieziona do Wenecji i tak w 1615 roku powoli Italia i inne kraje Europy, zaczęły poznawać aromat kawy.
W 1645 roku otwożyła się pierwsza kawiarnia we Włoszech.
W 1643 roku kawa trafila do Paryża a w 1651 do Londynu.
W 1683 roku dostałą się w ręce Polaka wraz z łupami po Odsieczy Wiedeńskiej.
Krótko potem otwarła się kawiarnia w Wiedniu. W Istambule pierwszy interes z kawą otworzony przez Turka powstał najpóźniej bo w 1871 roku ale zasłynął na całą Turcję,,,Kurukahveci Mehmet Efendi. To w tych małych sklepikach w całym kraju, Turcy zaopatrują się w świeżą kawę...po 100 gram po 200 gr. Jak kto woli i jakie ma potrzeby, Wszędzie rozchodzi się zapach swieżo mielonej kawy.

Taka to oto krótka historia tak cudownych ziaren jakim jest kawa.

UWAGA! w niektórych tradycyjnych kawiarniach tureckich przyrządzają kawę nie w tygielku lecz bezpośrednio w filiżance na ogniu. Wtedy fusy znajdują się na górze kawy i tworzą swoistą skorupke. Nie znoszę tej metody i mam na nią jeden sopsób, proszę o łyżeczkę i ściągam skorupkę. W przeciwnym razie przychodzi człowiekowi albo pluć fusami albo je żuć. Zdecydowanie się do tego nie nadaję :)  Jest to zasadniczo nowa  metoda i bez porównania z tradycyjną.

Kawę można parzyć na drewnie, gorącym piasku lub na kuchni gazowej czy elektrycznej.Na zdjęciu zrobionym w Sirince...kawa gotuje się w piasku. Oczywiście jest on podgrzewany od spodu.

TRADYCYJNY SOPSÓB :

Pamiętamy, że kawa do parzenia musi być dobrze zmielona na, taki prawie, że miał. Powinna być swieża. Nie używamy zleżałej kawy.

Do cezve...czyli takiego tygielka jak na zdjęciu ( mosięznego lub metalowego) wlewamy zimną wodę, nie ciepłą i nie z kranu, Zimną z lodówki wodę żródlaną najlepiej.
Na 1 osobę wlewamy do tygielka 1 szklanka wody
wsypujemy 1-2 łyżeczek kawy oraz jeżeli lubimy słodką kawę to
1 łyżeczkę cukru na osobę. Mało słodką 0.5 łyżeczki.






Nika przy kawie z mlekiem...Izmir 2014 przed hotelem Movenpick :)

Gotujemy na małym ogniu stale mieszając, aż się zagotuje i zacznie się pienić. Wtedy pianę rozlewamy do filiżanek i stawiamy raz jeszcze na ogniu. Potem ponownie ściągamy pianę i zalewamy kawą. W połowie filiżanki będzie piana a druga połowa to kawa.

Jeżeli ktoś nie ma ochoty na zabawę z parzeniem kawy w tygielku, to w tej chwili na rynku pojawiły się takie oto urządzenia  do kawy po turecku.
Prościej jednak tygielek przewieźć i jest to zanacznie tańszy sposób i dający wiele satysfakcji.


                                     Wiele firm ma tego typu urządzenia do parzenia kawy.

Ja dodam tu, że zapisałam się do Łaźni Tureckiej ( czyt.SPA )  na basen oraz na peelingi kawowe...obłed zapach kawy i sam masażo-peeling. Polecam wszystkim . Samemu możecie sobie zafundować, wystaczy zmieszać kilka lyżek kawy z oliwą z oliwek by otrzymać mixture do masowania. Spróbujcie przed prysznicem. Kawa wygładza skóre i spala nadmiary podskórnego tłuszczyku. Pomaga pozbyć się wam zmory nie jednej z nas...:) skórki pomarańczowej.




1 komentarz:

Unknown pisze...

Szanowna Pani,
dziękuję za artykuły. Właśnie wróciłam z wakacji spedzonych z córką w Turcji. Pierwszy dzień...szok. Tęskniłam za moją cudowną Katalonią. Dwa dni później poczułam niewyjaśnione dobre samopoczucie. Piątego dnia wybrałysmy się tamtejszą komunikacją do Antalyi. Zostawiłam tam swoje serce. Spotykanie się mężczyzn przy herbacie to niezwykła zmiana krajobrazu...z alkoholowego upojenia Polaków wśród prężacych sie Polek...
Jak to możliwe? Odczulam również poczucie bezpieczenstwa wśród odmiennej religii.
Dziękuję, ze mogę czytając Pani wpisy wrócić choć w taki sposób do tego pięknego kraju.