sobota, 31 maja 2008

HYMN TURCJI..ISTİKLAL MARŞI..

Nie obawiajcie się i nie bądźcie posępni,

purpurowa flaga nigdy nie wypłowieje.

Ona jest ostatnim niegasnącym ogniskiem naszego narodu.

Moja narodowa gwiazda zawsze będzie świecić,

ona jest gwiazdą mojego narodu i moją gwiazdą.


Nie martw się półksiężycu,

bo gotów jestem poświęcić się dla ciebie.

Uśmiechnij się nad bohaterskim narodem, czemu ten gniew
.
Jeśli będziesz zagniewany,

nasze bohaterskie przelanie krwi będzie nic nie warte.

Do wolności ma prawo swój naród,

który wielbi Boga i podąża za tym, co słuszne.

czwartek, 29 maja 2008

TURCJA DANE OGOLNE

DEWIZA POLITYCZNA: (hun.) Yurtta Sulh, Cihanda Sulh. (Atatürk)
(Pokój w Ojczyźnie, Pokój na Świecie)

Hymn: Istiklâl Marsi
(Marsz niepodległości)

Język urzędowy: turecki
Stolica: Ankara
Ustrój polityczny: Republika
Głowa państwa Prezydent: Abdullah Gül
Szef rządu Premier Recep Tayyip Erdoğan
Powierzchnia
• całkowita
• wody śródlądowe 36. na świecie
780 580 km²
0,3%
Liczba ludności (2007)
• całkowita
• gęstość zaludnienia 18. na świecie
71 160 0001
92 osób/km²
Powstanie: Imperium osmańskie: 1299
Turcja: 29 października 1923
Religia dominująca: Islam
Jednostka monetarna Nowa lira turecka (YTL)
Strefa czasowa UTC +2 – zima
UTC +3 – lato
Kod ISO 3166 TR
Domena internetowa .tr
Kod samochodowy TR
Kod telefoniczny +90

1 Dane szacunkowe za World Gazetteer [1], CIA The World Factbook szacuje liczbę ludności Turcji w 2007 roku na ok. 71 160 000 [2], Bank Światowy szacował w roku 2005 ludność Turcji na ok. 72 600 000 [3], według ostatniego spisu powszechnego z 2000 roku, liczba ludności Turcji wynosiła ok. 67 800 000

** Dane pochodza z Wikipedi i po weryfikacji zamieszczam je w tym poscie.Po co sie wysilac jak juz, ktos to za mnie zrobil..zyskam czas na powazniejsze tematy:)

MENTALNOSC TURECKA CZ.3

Stanie w kolejkach nie przychodzi latwo chyba nikomu z nas.
Turkow jednak w wiekszosci kolejki nie obowiazuja..nie uznaja ich i zrobia wszystko by dopchac sie pierwszemu do kasy czy kontroli paszportowej..wyjscia badz wejscia.
Niejednokrotnie otwierajac sobie drzwi by wyjsc badz wejsc nie mialam sposobnosci sie do nich dopchac ..bo jak je juz otwarlam to Ci co byli na zewnatrz wpychali sie na sile..czesto tratujac mnie i czyniac uwagi typu..ze powinnam sie posunac bo stoje im na drodze:) a Ci co byli wewnatrz wychodza przepychajac sie..rzadko dziekujac choc i tacy sie zdarzaja.


Nie jest to zabawne jak zdarza sie czlowiekowi praktycznie codziennie.Podstawy savoir vivre nie maja tu specjalnego zastosowania.Nie wielu Turkow spytanych o "ta" nazwe, nie wiedzialoby, co to w ogole znaczy.Ale sie tym nie nalezy przejmowac..juz sie nauczylam, ze nie mozna byc zbyt zorganizowanym i nadmiernie uprzejmym bo moze to byc zle zrozumiane.
Tak wiec do dziela..rece nogi lokcie i toruj sobie czlowieku droge ..troche sie natrudzisz ale mniej czasu stracisz oczekujac zrozumienia z drugiej strony:)
Coz taka odmienna mentalnosc...

TELEFONY..TELEFONY..


Türk Telecom dziala wcale wcale dobrze ..czesto jednak zdarza sie, ze zapominaja, ze ktos oddajac swoj numer zmienil go na inny , gdzies indziej..w rejestrach jednak widnieje nadal stary wlasciciel przez co nowy moze miec urwanie glowy z pomylkami telefonicznymi.Zasada ogolnie stosowana..dzwoniac do kogos nie maja zwyczaju sie przedstwic nie mowiac o przeproszeniu za pomylke.Zato zapytaja " a Ty kto" albo " a z kim ja rozmawiam"..

Taki obrot rzeczy nie tylko mnie razi i boli ale rowniez, tych Turkow , ktorzy podobnie jak ja maja wlasne bardziej kulturalne nastawienie...stanowimy jednak mniejszosc.Jezeli jest sie w mniejszosci i ma sie racje..to w sumie tak jakby sie jej wcale nie mialo.

Ja jednak wole napis "wstep wzbroniony" anizeli "wyjscia nie ma"

poniedziałek, 26 maja 2008

CO WARTO ZWIEDZIC...

Najczesciej przed wyjazdem do Turcji zaczynamy sie zastanawiac co ciekawego mozna zobaczyc w tym egzotycznym kraju.Stresujemy sie..biegamy za dobrymi przewodnikami..wertujemy je..i...Zaczynaja sie dylematy typu..gdzie pojechac,co zobaczyc i co takiego zabrac ze soba w podroz by w razie potrzeby miec pod reka a nie dzwigac zbednego balastu.Taki mini poradnik turysty znajdziecie i na tym blogu.Ten poradnik pisze z perspektywy wykonywanego zawodu.Jako przewodnik moge sluzyc kilkoma cennymi wskazowkami.Moze sie komus ..kiedys..przydadza:)

Istnieje tzw.Pakiet podstawowy miejsc, ktore koniecznie nalezaloby odwiedzic bedac tutaj.Nie po to czlowiek leci czy jedzie tyle tysiecy km.by potem posiedziec w hotelu i wylezec sie na plazy..bo ile mozna.Nie mowie, ze powinno sie tylko zwiedzac i "padac na nos" uczestniczac we wszystkich wycieczkach fakultatywnych..(zdarzaja sie i tacy..:))aby po wakacjach czuc sie bardziej zmeczonym niz przed ich rozpoczeciem.

Turcja jednak ma tak wiele do zaoferowania turystom, ze byloby to swoistym marnotrastwem czasu i pieniadza by nie zobaczyc choc skrawka tej oferty.Oczywiscie to moje prywatne zdanie..w dodatku przewodnika i wielbicielki objazdowek..ale staram sie byc w miare mozliwosci obiektywna.


LISTA MIEJSC WARTYCH ZOBACZENIA

1.EFEZ miasto antyczne w rejonie M.egejskiego.

2.PAMUKKALE ( bawelniane zamki) tarasy wapienne i zrodla termalne.Antyczne miasto Heropolis oraz cmentarz Necropolis z doskonale zachowanymi sarkofagami z roznych wiekow.Jeden z najlepiej zachowanych teatrow antycznych.

3.DALYAN...grobowce wykute w skalach.Malowniczy zakatek ulubiony przez zolwie wodne terapiny oraz olbrzymy Caretta Caretta.Kompiele w blotkach siarczanych oraz rejs statkiem na plaze Iztuzu ...tam , gdzie rzeka spotyka sie z Morzem srodziemnym.

4.KONYA Muzeum Mevlany..KAPADOCJA..koscioly w skalach, masta podziemne,Dolina Ihları Karavansaray Sultan Hanım.

5.ANTALYA, MANAVGAT..wodospady.
6.TARSUS miasto Sw.Pawla.
7.ANTAKYA.
8.GORA NEMRUD...piaskowe glowy.
9.SUMELA..koscioly w skalach ..rejon Morza czarnego.
10.DROGA LIKIJSKA...FETHIYE..Kanyon Saklıkent, grobowce w skalach Telmesos.Sniadanko w Yakaparku..park z wodospadami.

11.VAN najwieksze jezioro Turcji..Wschod.
12.DOĞU BEYAZIT..Meczet Paşa Cami.Wschod.
13.Istanbul

To podstawy...ale istnieje wiele pieknych lecz mniej znanych miejsc.
Suluze pomoca dla zainteresowanych:)

TURECKIE OBYCIE..


TELEFONY...
Nie nalezy sie dziwic, jezeli ktos pewnego dnia zadzwoni na nasza komorke albo telefon domowy i nie przedstawiajac sie oraz nie mowiac dokad chce zadzwonic zarzada odpowiedzi na pytanie ..kim jestes..gdzie on dzwoni i dlaczego Twoj numer to Twoj numer jak powinien nalezec do kogos tam..Mozna naprawde dostac nerwowych drgawek jezeli tego typu telefony zdarzaja sie sukcesywnie.Poczatkowo moim automatycznym odruchem bylo odpowiadanie na zadane pytanie..to pierwsze bo przy drugim dochodzilam do siebie by zmienic taktyke wypowiedzi na ostrzejsza.W tej chwili odbierajac telefon i slyszac w sluchawce..halo a Ty to kto(doslownie).. odpowiadam A Wy to kto i z kim chcial Pani/Pan rozmawiac?Skutkuje tak, ze osoba po drugiej stronie sluchawki czuje sie zdezorientowana i zaczyna udzielac odpowiedzi na stawiane jej pytania.W najgorszym razie rzuca sluchawka bez slowa(to sie zdecydowanie czesciej zdarza)

Picasa Web Albums - Nika - TURCJA BLOG

Picasa Web Albums - Nika - TURCJA BLOG

niedziela, 25 maja 2008

TURECKA MENTALNOSC...cz.2

2 ZDANIA O MALPOWANIU...

..."NASLADOWNICTWO JEST NAJLEPSZYM KOMPLEMENTEM".....



Turcy dziela sie na tych co sa bardzo tworczy i maja glowe pelna pomyslow.. oraz...na tych co brak im zapalu i checi tworzenia ale potrafia doskonale kopiowac..pomysly tworczych rodakow..ja ich nazywam KOPIATORAMI;).Taki kopiator nie spocznie dopoki nie wykradnie badz nie podpatrzy cudzego pomyslu.Tak jak Chiny przescigaja sie w kopiowaniu roznych rzeczy Turcy maja podobnie.Co jest zabawniejsze..ze nie jednokrotnie kopie sa lepsze od oryginalu.
Pamietam jak moj znajomy opowiadal zdarzenie od siebie z pracy..pracowal dla fabryki jako konsultant jakosci.Fabryka produkowala i nadal to robi..podzespoly i czesci do Volvo..rzecz jasna na Turcje.Volvo poszukiwalo producenta w Turcji dla swoich produktow.Dotarli do owej fabryki..jakie bylo ich zdziwienie jak fabryka wyslala im probki swoich(podrobionych) produktow..Volvo wydalo opinie mowiaca, ze podrobki okazaly sie byc wytrzymalsze i jakosciowo nie odbiegajace od ich oryginalnych standartow.Podpisali porozumienie i nie bylo mowy o dochodzeniu na drodze prawnej.



Na rynku mozna znalesc wiele podrobek znanych firm..nazywa sie je tutaj "oryginalne podrobki"...sa tez i oryginaly..gdyz fabryki bedace relatywnie tanie w produkcji maja umowy podpisane z wieloma zagranicznymi kontrahentami.Niektorzy nawet inwestuja tu w budowe wlasnych fabryk..podobno oplacalne.

Dalej o KOPIATORACH..."mniejszego kalibru"

Jak sasiad wpadl na pomysl od innego sasiada, zeby otworzyc sklep z obuwiem badz spozywczy to moze byc pewny, ze jego kolega badz inny nieznajomy widzac , ze tamten otwiera swoj interes ..rowniez znajdzie sposobnosc by otworzyc swoj..tuz obok .. takim to oto sposobem" reakcji lancuszkowej" w niedlugim czasie na jednej ulicy pojawi sie 10 albo 20 sklepow takiej samej branzy.W kraju w ktorym handlowe pojecie prawne " uczciwej konkurencji " nie istnieje w wymiarze prawnym...istnieje w naturze wynikajacej z "reakcji lancuszkowej"..ale bledem byloby myslec, ze ceny pojda w dol..wrecz odwrotnie..bo jakze inaczej..moj towar (co z tego , ze ten sam)jest inny..lepszy.. niz mego sasiada.Dopiero jak brak popytu na towar to wtedy bedac "przycisnietym do muru"..nasz sprzedawca opusci cene.

"Wolnoc Tomku w swoim domku..."cisnie sie na usta.

wtorek, 20 maja 2008

TURECKA MENTALNOSC...cz.1

Turcy..to ludzie serdeczni i chetnie niosacy pomoc.Mowia o samych sobie, ze sie duzo usmiechaja..i w sumie jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy:)
Mentalnosc turecka nakazuje im nie skupac sie zbyt dlugo wokol jakiegos problemu...Generalnie mozna wtedy uslyszec..No Problem albo Problem yok abi/kardeşim(nie ma problemu bracie starszy/mlodszy)Jezeli znalazles sie w trudnej sytuacji to z pewnoscia jakich przygodny nawet Turek chetnie pospieszy Ci z pomoca i pomoze zalatwic sprawe..:) Chec niesienia pomocy jest tak wielka, ze czesto chca ja niesc nawet gdy z jakiejs przyczyny nie maja ku temu mozliwosci...np.Pytasz kogos o droge..wyjasni Ci jak nie dojechac do celu podrozy o, ktory pytasz..bo o tym , ze on jest yabancı(nie z tego miasta) dowiesz sie na samym koncu jak juz bedziesz miec totalny metlik w glowie..Jezeli spytasz o droge w Ankarze..to rob to w miare cicho..bo jak uslysza inni to zrobi sie wokol Ciebie tlum chcacych objasnic droge..kazdy na swoj sposob.. chetnych Turkow..rezultat: Ty nadal nie wiesz nic ...a Oni jeszcze po Twoim odejsciu kloca sie kto mial racje:)

Zdarza sie i tak, ze jezeli pytany nie zna odpowiedzi na Twe pytanie..to wykona tzw."telefon do kolegi" by spytac czy przypadkiem on wie...niejednokrotnie jednak
dowiaduje sie, ze kolega tez nie wie..

Dlaczego nie wie..bo Turcy nie maja zdrowia , silnych nerwow i ciagotek do czytania ksiazek i poglebiania swojej wiedzy na wszelkie inne sposoby.Oczywiscie w tej chwili generalizuje bo sa i tacy Turcy co stanowia wyjatek od reguly:)ale poniewaz jest ich znakomita mniejszosc ..to nikna w tlumie..

Teraz na pewno nie jeden dumny Turek sie obrazi albo oburzy na to co mowie..dlaczego?..bo Turcy mimo swej serdecznosci dla innych to zupelnie nie aswertywny narod.Co oznacza, ze nie znosza krytyki innych wobec nich..badz przyjmuja ja jako ujme.Potrafia sie wtedy obrazic i "stroic fochy" jak dziecko badz nastolatka w okresie dojrzewania.Istny koszmar taki brak tolerancji na krytyke...kazde slowo jakie wypowiadam w ich kierunku waze dokladnie..bo malenka nawet rzecz moze urosnac do rozmiarow katastrofy osobistej.
Turcy nie posiadaj rowniez moznosc krytykowania samego siebie...ale za to doskonale wychodzi im krytykowanie innych..ooo w tym to sa Mistrzami..!

Sa tak otwarci na krytyke innych, ze najmniejsza rzecz potrafia wytknac czlowiekowi palcem ..a co gorsza przy wszystkich..:)bez zmruzenia oka.
Niejednokrotnie dochodzi do nieporozumien ...szczegolnie jezeli obcokrajowiec(yabancı) chcie cos dowcipnego powiedziec a Turek tego nie zrozumie jako zartu..Najgorzej jest jak sie komus powie " a co Ci do tego ".."Bundan Sana ne"..nawet w zartach powiedziane jest to zdanie powodem do obrazy na dlugi dlugi czas..moze byc jeszcze dluzszy jak czlowiekowi nie przyjdzie na mysl zapytanie co sie stalo..i wyjasnienie, ze to nie takie straszne u nas:)

"BUNDAN SANA NE"..

Mieszkajac tutaj ..to zdanie mozna i w sumie trzeba by wypowiadac dosc czesto..dlaczego? Poniewaz Turcy bardzo czesto zyja cudzym zyciem a nie swoim wlasnym..obserwuja..nawet jezeli nie maja danych o Tobie to potrafia sobie wlasna historie dorobic..mozna sie wtedy dowiedziec roznych ciekawych rzeczy na swoj temat o, ktorych nie mialo sie wczesniej "zielonego pojecia"..

Kiedys bardzo mnie to draznilo..Teraz zaprzestalam "walki z wiatrakami" bo to nie takie proste zostac Don Kichotem w Turcji:)w tej chwili nawet nie staram sie odkrecac tych plotek..bo wtedy sie okarze, ze oni mieli jednak racje..:)Kolko sie zamyka..
Turcy maja tez problemy z organizacja prac i kolei ich przebiegu.Wszystko jedno czy to w biurze czy przy budowie domow czy ulic.Turcy dzialaja na impuls..wpierw zrobi potem pomysli..ale nie czy dobrze zrobil ..tylko jak to co "zepsul" naprawic..;)
Rezultat: nic nie dziala w systemie..ja mowie..brak systemu staje sie z czasem systemem samym w sobie.
Wyniki obserwujemy na codzien.Chaotyczna zabudowa..rozkopane nowe drogi..bo kladac asfalt zapomnieli , ze studzienki sciekowe tez sie czasem przydaja.
Kiedys dwojka moich turystow ..architekci z Krakowa..Zapytali mnie jak to jest , ze Turcy majac tak piekny kraj, ktory moglby byc doslownie Rajem na Ziemi robia wszystko by zamienic go w "Pieklo"?..mysle, ze na to pytanie nie mozna odpowiedziec...ja nie potrafie.

poniedziałek, 19 maja 2008

CUDZOZIEMIEC W OCZACH TURKOW..

Turcy to bardzo usmiechniety i pozytywnie nastawiony do ludzi narod,chetnie niosacy wszelakiego rodzaju pomoc..to jest to co w Nich kocham i nie jednokrotnie doswiadczylam..jednak ten TECZOWY Narod ma swoja zmore..klasyfikowanie ludzi po wygladzie i pochodzeniu.Ma to szczegolnie miejsce w turystycznych rejonach Turcji, gdzie co dzien spotyka sie roznego typu masci ludzi.

Cudzoziemcy postrzegani sa przez pryzmat turystow odwiedzajacych Turcje.
Niejednokrotnie dla Turkow, ktorzy nigdy i nigdzie nie wyjechali poza granice swego kraju czasem nawet i miejsca zamieszkania...zagranica kojarzy sie z pieknym SNEM.. obcokrajowiec kojarzy sie z niczym innym jak z dobrobytem, wysoka stopa zyciowa a czesto tez i z rozwiazloscia.Wielum wydaje sie, ze my obcokrajowcy doslownie "siedzimy na gorze pieniedzy":)a nasze zycie to wiecznie trwajaca zabawa.Mrzonka o cudownym zyciu na Starym Kontynencie jak i Ameryce sprawia, ze Ci nieswiadomi rzeczywistosci ludzie tesknia za podobnym zyciem dla siebie i ich rodzin...a zycie cudzoziemca ...staje sie nie do pozazdroszczenia..przeplaca za towary niemal wszedzie..chyba, ze nawiazal juz jakies znajomosci to ma wtedy szanse zaplaty po znajomosci..Ja osobiscie bardzo sobie cenie takie znajomosci..:)

Wystarczy, ze nie wygladam na turczynke i mimo , iz mieszkam tu tyle lat to postrzegana jestem jako turystka...o zgrozo.

Dobrze jest mowic w jezyku tureckim..oj to wtedy stajesz sie jednym z Nich..stajesz sie nietykalny(zalezy..hehe)ale napewno faworyzowany czesto do przesady.Ceny tez ida w dol! ;)

Pamietam wiele takich zdarzen z autopsji..opisze tylko jedno..

Co sobote chodzilam na bazar by zaopatrzyc sie w podstawowe art. spozywcze..i warzywa oraz owoce.Na takim bazarze zawsze kupuje u stalych sprzedawcow...towar mam juz sprawdzony i nie martwie sie, ze dostane cos innego niz to na co patrze;)
Tego dnia przypomnialo mi sie, ze potrzebuje cukru.Zawsze kupuje 2 kg, zeby nie biegac za czesto...cukier w Turcji nie jest tani..coz:)Poszlam do tego samego sprzedawcy ale zastalam jego kolege..poprosilam o 2 kg cukru ...on nie znajac mnie rzucil mi taka cena, ze az mnie przytkalo(co sie rzadko zdarza..hehe)jak tylko doszlam do siebie..spytalam a odkad cena, az tak drastycznie ulegla zmianie..czyzby jakas nieoczekiwana podwyzka rzadu..a on na to, ze nie , ze zawsze taka byla..we mnie sie zagotowalo.Odparowalam..ciekawe..dla kogo taka stala ta cena bo ja czesto kupuje ale ta cena jest przesadzona.W tym momencie nadszedl "moj sprzedawca"..rozpoznal mnie a jakze..i mowi do drugiego slyszalnym szeptem...hehhe
To nasza abla.. o bizden(to nasza siostra..ona jest z naszych)...nie zdziwie Was chyba mowic, ze cena cukru drastycznie spadla..:)tamten jednak... byl czerwienszy od buraka..przepraszal caly czas odwazajac cukier..

O BIZDEN ;)..to zawsze dziala!

BLONDYNKA W OCZACH TURKOW...

Nic nam nie wychodzi lepiej jak etykietkowanie ludzi..sadzenie po pozorach..po posiadaniu badz nie, atutow symbolizujacych ich prace,status posiadania czy wyglad...przykre..

"JEDYNYM SPOSOBEM POZBYCIA POKUSY..JEST PODDANIE SIE JEJ"..S.J.LEC


Jestem blondynka, przyjezdzajac do Turcji nie spodziewalam sie, ze kolor wlosow moze miec az tak istotne znaczenie w postrzeganiu czlowieka przez czlowieka.Nie tylko mnie oczywiscie ale wszystkich o innym kolorze wlosow i odcieniu skory od kruczowlosych i sniadych karnacja Turkow.

Zwazywszy, ze mieszka tu spora liczba uchodzcow z roznych stron, ktorzy wymieszali sie z ludnoscia rdzennnie turecka to myslenie, ze tylko ciemnowlosi Turcy zamieszkuja Turcje jest bardzo mylne i stereotypowe.Zgodnie z zasada, ze przeciwienstwa sie przyciagaja...w Turcji funkcjonuja mity i wyobrazenia opatrzone konkretna etykietka...sami Turcy mowia, ze maja "slabosc" do blondie wlosow..a szczegolnie do kobiet w tym jakze pozytywnym kolorze opatrzonym negatywnymi stereotypami.

Postrzeganie blondynki jako kobiety "lekkich obyczajow" i sklonnej do zawierania wszelkiego typu znajomosci tylko w jednym celu...jakim..latwo sobie wyobrazic...jst tutaj bardzo powszechne.
Warto jednak wyjasnic skad wzial sie taki stereotyp w mysleniu przecietnego Turka..
Jeszcze 30 albo ciut wiecej lat temu malo kto mialby takie skojarzenia..teraz praktycznie wszyscy z nielicznymi wyjatkami..sadza, ze latwo moga taka blondie poderwac i "skonsumowac".Nie ma mowy by ladna..blond dziewczyna spokojnie przeszla ulica bez zaczepki czy jakiejs docinki.Niektorzy Panowie robia to z wyczuciem inni bez ograniczen.Goraca srodziemnomorska krew gotuje sie w nich do temp.duzo ponad 100C!A Turczynki..sa po prostu zazdrosne..trudno sie im dziwic:)nie ma to jednak wiekszego znaczenia dla czesci meskiej spoleczenstwa:)Innych kolowrow wlosow Panie tez sa na calkiem dobrej pozycji jezeli chodzi o popularnosc..warunkiem jest, ze to nie Turczynka;)
Istnieja dwa glowne czynniki, ktore staly sie powodem takiego nastawienia do blond pieknosci badz watpliwych pieknosci koloru blond:)

1.Winni sa turysci z roznych krajow przyjezdzajacy tu na urlop i szukajacy rozrywki w danym kierunku nie przebierajac w towarzystwie.Czesto placac za swiadczone uslugi sowicie(tak robia przede wszystkim Angielki).Znajomosci rozpoczynajace sie od slow..hello my friend!(jak ja tego niecierpie) czesto koncza sie zle lub tragicznie bardzo rzadko dobrze..

2.Naplyw kobiet o najstarszym zawodzie swiata z takich krajow jak Ukraina, Rosja, Balorus,Gruzja..tam , gdzie problemy z praca i slaba , zniszczona przez system gospodarke.Polki chcac nie chcac dolaczyly do tej grupy..bo do calkiem niedawna przecietny Turek nie wiedzial, ze Polska to nie Rosja ..Tak przypadlo nam w udziale watpliwe szczescie dzielenia tego samego losu z kolezankami zza miedzy..:)
Jak jestes Polka mowiaca po turecku nie daj Boze blondynka..to dla Turka jestes Rosjanka..bo wg. nich tylko one tak szybko ucza sie tureckiego..co sie im niewatpliwie przydaje w kontaktach miedzy ludzkich;)


MOJ PRZYPADEK..

Sama majac jeszcze wize doswiadczylam ponizajacego traktowania ze strony Celnikow w Kuşadası, ktorzy zapowiedzieli mi, ze jezeli opuszcze port w Kuşadası to mam sobie szukac innego tureckiego portu by wplynac do niego spowrotem.Mialam wize, niestety nie wazna od 1 dnia gdyz, minal jej termin(czego nie zauwazylam bo data byla lekko zamazana na pieczatce)..powinnam wyjechac z Turcji i wjechac spowrotem by uzyskac wazna wize..jednak bylam w szoku po tym co uslyszalam..spytalam dlaczego mam szukac sobie innego portu(to nie takie proste).. a oni mi na to , ze wiele jest kobiet lekkich obyczajow, ktore tak jak ja chca dzialac w Turcji.."szczeka opadla mi do kolan" doslownie!Tak sie wsciaklam i moj przyszly maz rowniez, ze sprawa zawedrowala do Naczelnego Urzedu Celnego w Ankarze i Glownej Komendy Policji rowniez w stolicy.Rezulltatem byla wizyta Glownego komendanta Policji z Ankary w Kuşasadı w obecnosci mojego meza.Urzednicy dostali nagane a ja mialam za tydz. ponownic probe wyplyniecia na Samos(grecka wyspe) w celu otrzymania nowej 1msc. wizy tureckiej.Jak pojawilam sie w porcie to tym razem bylam mile zaskoczona..jakby mogli to by mnie famfarami powitali i rozwineli czerwony dywan.
Bardzo chcieli mi nawet pomoc w wypelnieniu formularza potrzebnego do zaplaty kary za opoznienie wyjazdu w wys.100 USD co w tamtych czasach bylo jak rownowartosc 200USD.Zapytali czy chcialabym sie nauczyc tureckiego.Ja wspominajac zeszle zajscie nie potrafilam sie nawet usmiechnac..bylam wsciekla i tylko zaciskalam zeby by mi nerwy nie puscily...bo jezor mam ciety a potem moglabym sama tego zalowac.Dosc mialam stresow.Nie trza mi bylo kolejnego.

To nie jest jedyne me przykre doswiadczenie ale najgorsze.Inne doswiadczenia to takie, ze nie moge spokojnie poruszac sie ulicami, zeby nie slyszec cmokania(oznacza zachwyt badz odwrotnie bark zrozumienia) czy tekstow typu..dokad idziesz sliczna, moze sie zabawimy itp.To spowodowalo, ze malo chodze sama po ulicach, rower mam ale jezdzic na nim nie jezdze mimo szczerych checi.Zle sie czuje z tym wszystkim.Jezeli wychodze to mp4 w uszy i okulary sloneczne na nos..nie widac mnie i nie slysze..to najlepsze wyjscie...kompletna ignorancja.

Abstrachuje juz od faktu, ze stale mam problemy ...z blond wlosami..ktos powie dlaczego sie nie przefarbujesz..zrobilam i to..ale zle sie czulam.A ze mam jesne brwi(ktore retuszuje) to nie ominela mnie lawina pytan o moj wlasciwy kolor wlosow..i tak niedobrze i tak zle..

UWAGI ODE MNIE..mozna..lecz nie trzeba sie do nich stosowac ...ale warto:)

Dziewczyny, ktore lubia nosic sie krotko i jednokrotnie bardzo wyzywajaco by sie nie zdziwily...nie jestescie jedyne w polu zainteresowania ale z pewnoscia bedziecie postrzegane jako te "latwo osiagalne"...niektorym to moze odpowiadac.Ja jednak uwazam, ze przesada w zadna strone nie jest wskazana...Dobrze to sobie przemyslec.

"Rzeczywistosc ma granice...Glupota ich nie ma"

sobota, 10 maja 2008

O MNIE ODE MNIE NA TEMAT:)



Mam na imie Monika..mieszkam w Turcji od blisko 9 lat.Przyjechalam do tego kraju nie bardzo wiedzac czy faktycznie dobrze robie.I tak po naleganiach meza(za maz wyszlam w 2000 roku)jestem tutaj..i nadal zastanawiam sie czy dobrze zrobilam przyjezdzajac do kraju, o tak odmiennej kulturze i obyczajach oraz nasilajacym sie w ostatnich latach.. bardzo skrzywionym swiatopogladzie.Nie jest mi lekko ani tu mieszkac ani cieszyc sie tym, czym do tej pory bylo dane mi cieszyc sie w Polsce.Wiem..nie mozna miec wszystkiego..ale ja, az tyle nie oczekiwalam.Chcialam tylko zaspokoic swe podstawowe potrzeby...niestety nie udalo sie i to na pewno nie jest rezultatem mej nieudolnosci zyciowej bo do tego typu ludzi po prostu sie nie zaliczam.
Tlumaczylam sobie, ze poczatki zawsze sa trudne..dlatego tez, moje nie byly latwiejsze.Przyjechalam kompletnie nieprzygotowana do zycia tutaj.Cale dziecinstwo od 10 roku zycia bylam pewna, ze nie bede mieszkac w Polsce, ale nigdy nie myslalam o Turcji jako kraju przeznaczenia...coz niezbadane sa wyroki boskie:)Cos za cos..
Moja decyzja byla rowniez i niespodzianka dla mnie samej.Bedac w Turcji po raz pierwszy w celach turystycznych zachwycilam sie krajobrazami i klimatem..oblednie wygladajacymi owocami i pysznymi warzywami..palmy,slonce nawet blekit nieba wydawal mi sie piekniejszy.Morza otoczone gorami..cos o czym marzylam bedac dzieckiem a potem nastolatka.Patrzac na uksztaltowanie terenu w Polsce i innych krajach Europy myslalam, ze gory i morze ujrzec w jednym miejscu to graniczy z cudem..a jednak:)..Moj wielki zachwyt tym wszystkim sprawil, ze nie dostrzeglam wielu innych mniej pozytywnych stron zycia tutaj.Trudno tak zrobic to z pozycji turysty..nawet jezeli jest sie na 3 tyg. wycieczce objazdowej.
Tak sie zaczela przygoda mego zycia tu w Azji...ktora trwa do dzis.Spotkalo mnie tu wiele milych i mniej sympatyczniejszych chwil, ktore zlozyly sie na kalejdoskop mego zycia..pozostawiajac po sobie smak i zniesmaczenie oraz mieszanke wielu przedziwnych uczuc...

COS ZA COS..:)

Musze przyznac, ze wiele sie tutaj nauczylam, bedac zaradna stalam sie Mistrzem zaradnosci przez nauki jakie wynioslam:)Tym trudniejsze to bylo, gdyz...
nie wszystko moj europejski.. i bardzo przywiazany do tradycji mozg, byl w stanie przyswoic,przetworzyc i zaakceptowac.No jeszcze z przyswojeniem nie bylo tak zle jak z akceptacja przyswojonych zachowan,kompletnie innego podejscia do zycia.Nie mowiac juz o wdrozeniu ich w zycie w toku myslenia, ktore znalam do tej pory...

Pierwsze 3 lata byly istnym koszmarem...bark znajomosci jezyka a do tego przeswiadczenie i perspektywa,ze te wszytkie dlugie lata nauki w Polsce poszly na marne bo nie takie to proste zaczac prace w obcym kraju, wcale a wcale nie bedac przystosowanym do zycia w nim.Nie znajac jezyka, obyczajow ..bedac kompletnie "zielonym"..

Znajomi mowia mi, ze decydujac sie na wyjazd do Turcji rzucilam sie na "gleboka wode"....tak ...dobrze, ze plywac potrafie od dziecka...bo az strach pomyslec:)
Nie musze mowic..ale powiem, ze podziwiaja mnie za to co zrobilam i dokonalam do tej pory...mowia, ze jestem bardzo odwazna, ze mam ta odwage, ktorej oni nie maja.Z perspektywy czasu i doswiadczen musze przyznac im racje...tak pocichu..psst bo ktos jeszcze uslyszy:)

MOJE OSIAGNIECIA...

Czego takiego dokonalam...1.nauczylam sie jezyka(a to nie lada osiagniecie;)..przygotowuje sie do egzaminu z tureckiego..jestem samoukiem..moja znajomosc tureckiego "rodzila sie w wielkich bolach"..a dyplom..nic dodac nic ujac.. sprawi mi dzika satysfakcje jak i otworzy Wrota ciekawej perspektywy..;)
2.zostalam wcale wzietym i nawet;) lubianym przewodnikiem wycieczek...co nie jest takie proste jaby sie moglo wydawac...

W wolnym czasie , ktorego mam, az nad to poza sezonem uprawiam tworczosc wlasna radosna.Miedzy innymi..jestem na etapie pisania ksiazki z moimi opowiadaniami..mam nadzieje, ze znajdzie sie ktos, kto to bedzie chcial wydac..jezeli nie to...czarny scenariusz... wsadze me opowiadania do szuflady i bede delektowac sie sama tym co stworzylam..i dam poczytac znajomym..a Swiat nie bedzie wiedzial co stracil..hehe.

3.otrzymalam drugie obywatelstwo(to juz raczej nie moja zasluga..ale nadal osiagniecie..ktore zawdzieczam bardziej systemowi i porozumiom miedzy oboma krajami)Ciesze sie, ze nie postawiono mnie przed wyborem albo albo bo skomplikowaloby mi to zycie...nie zrezygnowalabym z polskiego obywatelstaw za nic ...mam tureckie, co Turkom daje prawo nazywania mnie Ich Turczynka:)..a do tego nadano mi przydomek tak jak wszystkim paniom,ktore sa zamezne..mianowicie Gelin(panna mloda, tur.ta, ktora przyszla(z zwenatrz)..ale o przydomkach pozniej:)

4.Nie udalo sie mie sturczczyc.. co oznacza w tureckim..türkleştirilemez birisiyim;)).. lecz z biegiem dni z biegiem lat wpasowalam sie czesciowo w turecka spolecznosc co postrzegane jest z obu stron zarowno tur. jak i pol.jako moje sturczczenie..nic bardziej blednego..takie sa jednak wymogi zycia we wzglednej symbiozie spolecznej.

5.Zrozumialam co oznacza slowo Patriotyzm w jego rzeczywistym znaczeniu..a nie puste slowo...nauczyli mnie tego Turcy..chwala im i maja za to ma "do zgonna" wdziecznosc oraz wieliego plusa!

6.Ze wzgledu na czeste przepwowadzki, ktore sie staly moim udzialem..charakteryzuje mnie perfekcyjna mobilizacja i szybkosc pakowania rakiety odrzutowej..mieszkalam juz w roznych rejonach Turcji poczynajac od Tracji(Edirne),przez Alanye, Didim (tam spedzilam 4 ostatnie lata) az do mego ladowania w Izmirze..:)W zwiazku z wykonywana praca nie ma resortu w Turcji w ktorym bym nie pracowala i, ktorego bym nie opanowala do znanej tylko sobie perfekcji.Ja juz tak mam..nie spoczne, dopoki nie zdobede dostatecznej wiedzy na temat miejsc prze ze mnie odwiedzanych czy tez zamieszkiwanych.

JA...I.. DZISIAJ...BO CO JUTRO PRZYNIESIE..KTORZ TO WIE...


IZMIR..KONAK

Mieszkam w pieknym miescie Izmir ..narazie, bo mam inne plany:)O miescie w pozniejszych postach..
Jest tutaj wielu Polakow, z ktorymi sie spotykamy co jakis czas..jest wtedy super..szkoda, ze nie da sie tak czesciej bo w sumie kazdy z nas teskni za rozmowami i byciem w grupie..to jest oczywiscie moje zdanie ale poszerzone o spojrzenie innych, z ktorymi rozmawiam na Skype..lub wisze godzinami na telefonie(o zgrozo te rachunki)Zabawne jest to, ze jestesmy w tym samym miescie..blisko siebie a jednak taaak daleko:)Zycie..
Ciesze sie, ze udalo mi sie spotkac odpowiednich ludzi o bardzo serdecznym usposobieniu, ktorzy podobnie jak ja doswiadczaja zycia tutaj...W kraju slonca,oliwek,strzelistych gor i rwacych strumieni, ktorych piekno przeslaniaja troski zycia codziennego.

Udalo sie nam nawet zorganizowac Wielkanoc po polsku..niesamowite przezycie, ktore opisalam pewnej osobie w emailu..ale, ze mialam nastroj "ksiazkowy" to w sumie mam z tego calkiem calkiem opowiadanie..:)
Zamieszcze je w jednym z postow.Nikt, kto nie mieszkal za granica z ograniczonym kontaktem z rodakami lub samotnie nie spedzil choc 1nych swiat na obczyznie nie bedzie sobie w stanie wyobrazic co czuje czlowiek w takim momencie...i ile to dla niego znaczy.

Tak zycie tutaj zmienilo moje parametry postrzegania Swiata i Jednostki...