poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Z IZMIRU DO ADANY NA SLUB W MERSIN....



MEHMET, JA I TACA HENNY, ÖZCAN




PRZEDSLOWIE

Dlugo nic nie pisalam.mam nadzieje, ze nie wyszlam z wprawy i, ze nadal potrafie jakos ciekawie opisac to co widze i czym zyje.Do Mersin polecielismy na slub mojej kolezanki Beatki ( znamy sie z Nk ) oraz Mehmeta.Ja osobiscie dostapilam niewymownego zaszczytu bycia swiadkiem Beatki.Bardzo sie wzruszylam...i bardzo Jej dziekuje, ze zechciala wlasnie mnie przypisac ta zaszczytna role. Nigdy nie bylam niczyim swiadkiem ani chrzestna.Czulam sie przez to niedoceniona.Moze wydac sie to Wam przesada ale to moje prywatne odczucie na ten temat.
Tuz przed wyjazdem okazalo sie, ze potrzebny jest jednak tlumacz przysiegly z jezyka polskiego. Dobrze sie zlozylo, bo i tym moglam wspomoc ze swej strony Mloda Pare.
Procz tego planowalam zrobienie im ciekawej sesji zdjeciowej.Co rowniez uskutecznilam.Stalam sie 3 w 1... tak popularna w dzisiejszych czasach mieszanka ( osobiscie nie przepadam...za mieszanka ha ha) siebie nawet lubie:)

Mloda para nie dostala ode mnie moze prezentu sensu stricte ale w ten sposob sprezentowalam im siebie.Mam cicha nadzieje, ze im sie spodobal prezent...Ok dosc na tyle.Przejde do tresci...


DZIEN 1.

Po krotkiej i raczej nie przespanej nocy wstalismy wraz z Özcanem
,moim mezem, nad ranem o 4.00 by zdarzyc na samolot o godz. 6.25 do Adany. Nie powiem, ze latwo mi to przyszlo, zwlaszcza, ze kursy daly mi porzadnie do wiwatu i zapomnialam jak sie sypia normalnie.

Na lotnisko odwiozl nas wujek i pokiwal na pozegnanie.Tu w Turcji na loty lokalne jest wymog by podrozny pojawil sie na lotnisku na nie mniej niz 1.5 godz. przed odlotem.Przesada ale co zrobic, trza sie dostosowac bo jak nie to bilet przepada na 30 min przed odlotem.

Lot minal spokojnie bo lecielismy jednymi z najlepszych linii tureckich Sun Express.Przelot zajal nam 1.15 min.Wyladowalismy na malenkim ( w porownaniu z innymi lotniskami jak Istambul, Izmir czy Antalia) lotnisku w Adanie.Juz przy tasmie bagazowej zobaczylam cala rzesze facetow z zarostem i czapeczka na glowie...w dlugich plaszczach i jakos niezbyt schludnie wygladajacych. Znam ich z okolic Istanbulu a nawet w Izmirze rzadko ale widuje.Wzbudzili we mnie raczej nie zbyt pozytywne emocje.Moj maz wyjasnil mi, ze ONI to juz wszedzie sa, ze maja takie grupy religijne i w nich sie spotykaja i tez tak podrozuja.Wciskaja sie wszedzie pierwsi i nie charakteryzuja sie szczegolnym szacunkiem do kogokolwiek poza soba nie wspominajac o plci przeciwnej, ktora obawiam sie, ze moglaby dla nich rownie dobrze nie istniec...

Przejde jednak do calu naszej wizyty w tamtych jakze odmiennych stronach kraju, w porownaniu do tych,ktore poznalam przez lata pracy na trasach objazdowek.Bo musze nadmienic, ze to byla moja pierwsza wizyta w Adanie lecz nie ostania...juz nie.

Z lotniska odebral nas przyszly Pan Mlody Mehmet( tr. Damat ) wraz ze swoim starszym bratem ( tr.abi ) Ömerem.Zabrali nas do Mersin.to ok 1.15 min jazdy z lotniska.Bylam tak padnieta, ze pamietam tylko pierwsza polowe drogi a wlasciwie jej 20 min odcinek.Potem " film mi sie urwal " i obudzilam sie dopiero pod drzwiami domu rodziny Mehmeta.

Juz wczesniej uzgodnilismy z nim, ze zanocujemy u nich w domu.Nic nie zapowiadalo tego co ujrzelismy. U samego wejscia stala niezliczona ilosc butow.No wiem, ze moglam policzyc ale jakos mi sie to wydawalo niemozliwe na tamten moment;)

Powitala nas serdecznie mama i siostry oraz reszta rodzinki Pana mlodego.Zjawila sie i Beatka nasza Panna Mloda...sama niewyspana i umeczona.Malo tego zaaferowana sytuacja jakiej sama sie nie spodziewala a mianowicie, ze na nocleg bedzie nas 21 osob w 4 pokojowym mieszkaniu. Matko, powiedzialam jak my to przezyjemy.Ciezko bylo ale przezylismy i juz jestesmy wszyscy szczesliwi, ze mamy to za soba.

Piekny moment dla nas wszystkich...to bylo to najwazniejsze ich Slub...a cala reszta...da sie wyciac.
Postaram sie jednak troche oddac atmosfere calosci imprezy ;) bo jest o czym opowiadac.

Pisac bede w odcinkach...to latwiej bedzie Wam przyswoic te 4 ry dni... Jazdy bez Trzymanki...:)

Chce Wam to wszystko chronologicznie przedstawic:) by potem nie popasc w marazm swych pedzacych mysli, ktore nie koniecznie zawsze pedza wg. kolejnosci w jakiej powinny sie pojawiac:)

1.PRZED SLUBEM...KNA GECESI...czyli WIECZOR HENNY

2.DZIEN SLUBU...ZAKRECONY JAK KORKOCIAG...ICH NOC POSLUBNA

3.DZIEN PO SLUBIE...MOJE CUDOWNE SWIETA WIELKIEJNOCY W KLASZTORZE U BARTA MACKA.

4.POZEGNANIA I POWROTY ORAZ NASZA WYPRAWA SLADAMI SW. PAWLA Z TARSU.

5.PODSUMOWANIE...CALOKSZTALTU WYPRAWY...

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tak Monia pamietam dokladnie twoja mine , po tym jak oznajmilam dwadziescia jeden osob :) Na koniec wszystkiego liczba noclegowiczow wzrosla do dwudziestu pieciu.Dobrze ze Ty dowiedzialas sie o tym po juz po fakcie :)
Duza buzka i czekam na dalsze odswiezenie wrazen "Jazdy bez Trzymanki" :)

Anonimowy pisze...

nudno piszesz

Nika pisze...

Byc moze nudno...za to ty piszesz anonimowo...dlatego twa opinia jest dla mnie nie istotna. Cechuje cie widoczny brak odwagi do wyglaszania swych opinii publicznie...:) przez twoje komentarze mysle bedzie ciekawiej...i mniej nudno:)

Inspektor24.pl pisze...

don't worry !!! Jak mu sie twoje teksty wydaja nudne to niech nie czyta. Niech sobie kupi Fakt albo inne Hallo i tam bedzie interesujaco, duzo zdjec i inne atrakcje w typie krzyzowki.
Faktem jest to, ze gosc jest chamem !!! Tak jakby wszedl nieproszony do twojego domu i powiedzial, ze tam ....smierdzi.....
OLEWAJMY BUCÓW !!!!

Anonimowy pisze...

Przeraził mnie Twój artykuł na gazecie pl. Wypowiadasz sie na temat wschodu, jako ze jest konserwatywny!? Szkoda, ze brak Ci wiedzy na temat Kurdów, którzy sa i zli i dobrzy tak jak i wszyscy ludzie na swiecie. A ty piszesz ze bron boze ze wschodu. Brrrr. I tak nieswiadomnie niszczysz ludziom opinie. Mam przyjemnosc tak jak i ty mieszkac w Turcji a czasami w Polsce. Jestem mezatka 11 lat. Moje małżeństwo jest szczesliwe. Wsrod moich znajmomych, ktorzy maja męża Kurda nie ma żadnych rozwodów, jak widac wszyscy dobrze trafili. Nie pisz proszę takich opini, bo krzywdzisz ludzi, mysląc ze pozostajesz anonimowa w swoich opiniach, a przecież tak nie jest. Życze wszystkiego dobrego.
Rabia

niki pisze...

Szanowna Rabio,

Wypowiadam sie we wlasnym imieniu i jak zwrocisz uwage i dobrze poczytasz to sie doczytasz, ze mam na imie Monika moj maz Özcan a na mego bloga nie trudno trafic...Wiec wypowiadajac sie nie zrobilam tego aniimowo ani pod przybranym nazwiskiem.

Co sie tyczy mego wywiadu to siega on grubo czasow roku 2003 i jest pod tym katem wypowiedz zamieszczona na temat wschodu. Tak sie sklada, ze bedac przewodnikiem moja wiedza nie jest wcale mala na temat rzadnego z regionow Turcji jak i rowniez kultury...

Nie uwazam ze skrzywdzilam kogos wypowiadajac prawde na temat wschodu kraju. Nie powiedzialam, ze sa tam zli ludzie. nie wiem czy masz gazete czy mam Ci cytowac ma wypowiedz? Wyrywasz cos z tekstu i "masz ci babo placek"...rozwody i Kurdowie ? czy ja cos wspominam o Kurdach ze wschody czy z zachodou czy skad kolwiek? Gdzie, bo ja sie nie doczytalam. Wrocilam ze wschodu 2 mesciace temu. W czasie gdy tam bylam mielismy ochrone zandarmerii i sluzb specjalnych. Co Ty wiesz o zyciu na Wschodzie? Jezeli tam mieszkasz i jestes szczesliwa to fantastycznie. Tam jest pieknie. Wiesz kto Cie chroni, zeby Ci sie krzywda nie stala...? pewnie wiesz bo to ja jestem ta co wie za malo.

No coz, zanim cos powiesz...pomysl.Przeczytaj, zacytuj i wtedy opatrz komentarzem. Nie zmuszaj mnie do tlumaczenia pewnych rzeczy.

Na moim blogu nie wytykam nikomu w gazecie rowniez.A wschod jest niebezpieczny wiecej niz inne czesci kraju. Nie etykietuje i nie genarlizuje to ma zasada!! ktorej nie lamie.

Ciesze sie, ze wszystkie trafilyscie dobrze. Bo nie ciesza mnie smutki i rozpacze innych. Ciesza mnie sukcesy. Lecz jak widze jakos Ci moze zal sie zrobilo, ze to ja a nie Ty trafilam na lamy gazety. Nie wiem.

Pozdrawiam.

niki pisze...

Jest jeszce jendna kwestia Rabio.

Na konesrwatywnym wschodzie kraju nie mieszkaja tylko Kurdowie. Mowiac wschod Turcji mialam na mysli region i jego mieszkancow. Mieszjkaja tam i Surjanie, Arabowie ludzie pochodzenia Perskiego zyli z dzisiejszych okolic Iranu i wiele innych. Nie tylko kurdowie maja wylacznosc na mieszkanie na wschodzie. Coz kazdy sobie zinterpretuje jak bedzie chcial. Nie zapomnij o jednym...reportaz nie ja pisalam. Ja go udzielilam. 5 godz nagrania i streszczone jest to na 1 stronie tekstu. Pewne slowa, ktore zaznaczone sa jak moja wypowiedz nie pochodza ode mnie. Z faktu takiego, ze nie jest to sposob w jaki ja bym to ujela. Wychwyscilam wiele bledow w tekscie dot. mojego zycia. I coz...mam prosic " Wyborcza" o sprostowanie? Nie sama sprostuje ...POST POWYZEJ.

niki pisze...

Pomiko...dziekuje za slowa wsparcia. Masz racje, ze nie warto sie przejmowac pewnymi ludzmi. Ja jednak mysle, ze kazdy ma prawo do wlasnej suwerennej opinii jak rowniez do jej wyrazania nie robiac tego w krzywdzacy dla drugiej strony sposob.

Niestety niektorzy nie panuja nad swymi emocjami.

Poszdawiam Cie serdecznie.

niki pisze...

Przepraszam , ze w mych komentarzach sa pewne braki w literach i wymieszania. Cos moj laptop ostatnio nie domaga.wybaczcie.Pikomiko ...Twojego nicka tez skrocilam. ..:(

Ew pisze...

Mogłaby mi Pani szczegółowo opisać cały obrzęd ślubu? Chodzi mi o rozwinięcie tych 6 punktów, na tyle bym mogła całość sobie zobrazować.

Dziękuję :) Pozdraiwam

niki pisze...

Ew...dziękuje za pobudzenie do działania. Ponieważ z bólem serca się przyznaję, że zaniedbałam dokończenie tego posta. Już od tego czasu minęły 3 lata a ode mnie nic nie wyszło. Opiszę... jak tylko znajdę chwilkę czasu ( więcej mam takich rzeczy co czekają)...pozdrawiam