Poniewaz spodziewam sie co raz wiekszego naplywu zadowolonych badz mniej zadowolonych z mej wypowiedzi w reportazu, to uwazam ze powinnam wyjasnic i sprostowac kilka faktow, ktore moga wydac sie nie jasne.
http://wyborcza.pl/1,99219,6918252,Nie_widac_mnie.html?as=1&ias=2&startsz=x
Reportaz...wywiadu udzielilam w marcu tego roku. Minelo kilka miesiecy i wszedl do druku. 5 godz. nagranie zostalo streszczone z przyczyn technicznych i nie zaleznych od pani Joli Grabowskiej w tekst na 1 dna strone.
Niektore wypowiedzi zostaly zmienione. To prawo kazdego piszacego felieton. Nie widzialam tekstu przed drukiem, zebym mogla naniesc merytoryczne poprawki. Nie przedstawiono mi go do autoryzacji. Niektore wypowiedzi...choc " wlozone " w me usta nie sa sformuowane w sosob jaki ja sie wypowiadam. Z reszta wystarczy mnie troche poczytac by zrozumiec co mam na mysli.
Tak, ze reportaz slkada sie zarowno z moich wypowiedzi jaki z mysli piszacej tekst dziennikarki. Dlatego poczulam potrzebe sprostowania kilku istotniejszych faktow a pomine te mniej istotne.
OGOLNE WYJASNIENIE: w Turcji mieszkam od 10 lat od 7 jestem w turystyce. Od 6 lat zyjemy z mezem na 2 kraje. Wczesniej tuz po slubie nie wyjezdzalam z roznych powodow.
Konserwatywny wschod- owszem istnieje ale zamieszkuja go ludzie roznego pochodzenia. Nie tylko KURDOWIE.
" bron Boze tylko nie maz ze wschodu ...brr"...coz to nie moj tekst! Temat omowialam w szerokiej skali a zostal stresczony i tak sformuowany, ze mnie sama zastopowalo czytajac to zdanie. Coz tu nie bede go rozszerzac. Powiem tylko tyle, ze na wschodzie bylam. Znam kulture i poznalam wielu sympatycznych ludzi. Nie ma to nic wspolnego z tym kto skad jest. Ludzie sa ludzmi i sa rozni. Nie mozna generalizowac i ja tego NIE ROBIE! Dlatego az mi sie nieswojo zrobilo czytajac to zdanie. Mam wielu fantastycznych znajomych ze wschodu i z roznych narodowosci. Z pewnoscia nie potepiam nikogo i niczego...procz tych co potepieni byc powinni. Wschod Turcji to przepiekny region, tak rozny od tej wiecej uczeszczanej czesci ...jednak piekny po swojemu. Srogi i pociagajacy. Mieszkancy tam zyja w stresie bo jakby nie patrzec nadal wesolo tam nie jest. Jednak nie oznacza, ze nie mozna pojechac na wschod i pozwiedzc. Jakos tam bywam i zyje...to chyba swiadczy, ze mozna. Wypowiem sie na ten temat szerzaj na blogu Podroze Male i Duze.
"Rzucilo nas do Edirne- znalazlam sie w miescie przemyslowym, gdzie nikt nie mowi po angelsku, a na blondynke patrze jakby byla z kosmosu".
Edirne to miasto muzeum..zyjace muzeum. Przepiekne i bardzo sympatyczne. W roku 2002/2003 mialo niestety tylko przepmyslowe sklepy sprzedajace farbe i pare sklepow z innymi potrzebnymi do zycia produktami. Nie bylo tam dla mnie pracy...wypowiedz byla pod tym katem. Co do blondynki z kosmosu...to tez nie w tym regionie. Poniewaz Mieszkancy Edirne to Trakijczycy i wielu z nich ma blond wlosy i kolorowe oczy. Sa w wiekszosci uchodzcami tureckimi z regionow Tracji i Bulgarii. Nie sa wiec dla nich blond wlosy szczegolnym zjawiskiem...:)
Mam juz licencje przewodnika od Lipca. Tak wiec ...tu widac, ze reportaz powinien byc ponownie przeanalizowany i wolalabym, zeby przed drukiem skonsultowano ze mna jego tresc.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH...bardzo prosze miejcie me poprawki na uwadze. Nie oburzajcie sie bez rozpoznania tematu.
NIKA
PS. Z OSTATNIEJ CHWILI...
Wlasnie dostalam maila od Pani Joli Grabowskiej ona rowniez nie miala mozliwosci wejrzenia w tekst przed wydrukiem. Jej tekst zostal zmieniony...wyciety i tak doskonale przerobiony tu i owdzie, ze sie ona mnie a ja Wam tlumacze.
Spodziewalam sie zadowolonych przyszlych turystow ...szkoda. Zycie uczy czlowieka pokory i wyrozumialaosci. Mimo wszystko ciesze sie, ze sporo osob mnie odwiedza:)
Dostalam zezwolenie na zamieszczenie kopi maila do mnie od Pani Joli...
Cześć,
Wreszcie miałam sposobność przeczytać tekst. Bardzo przepraszam Cię za błędy. Mam nauczkę - od tej pory będę prosiła, żeby przysyłali mi każdy tekst po redakcji i skrótach, bo na przykład ten nieszczęsny początek "Monika Kacar, 35 lat, od sześciu lat w Turcji" - podejrzewam, że pomyliło się im z informacja, że od 6 lat żyjecie między Polską i Turcją. A mój początek był taki: "Data na pieczątce była lekko zamazana, nie było widać czy to 18.06.2000, czy 19.06.2000, pojechaliśmy więc z Özcanem do Kuşadasi na wyczucie. Mieliśmy popłynąć na grecką wyspę Samos i wrócić - i w ten sposób przedłużyć ważność mojej wizy o następny miesiąc" itd. - i tu od razu była informacja od kiedy jesteś w Turcji:(.
Mam nadzieję, że nie masz z tego powodu jakichś przykrości?
Pozdrawiam już z Warszawy,
Jola
Ode mnie na tyle w tej kwestii.
DZIEKUJE WAM.