środa, 7 grudnia 2016

POJAWIA SIĘ I ZNIKA...NIKA :) nie ! w deszczową pogodę internet.Trochę pada i w szystko siada.

Kilka dni temu, nareszcie przyszedł miesiącami wyczekiwany przez wszystkich deszcz. Lało tak i lało. Z deszczem popłynęło wiele ulic oraz mój internet w domu. Wi fi było i się zmyło a co za tym idzie zmyły się mi programy TV , które są internetowo nadawane. Mało tego popadało jeszcze trochę i poszła tez część programów satelitarnych Astra i Turksat. Nie narzekałabym nawet na to, że trochę deszczu technologie załatwia w 10 min. Jednak naprawa tego wszystkiego zajęła mi blisko 4 dni.
Takie awarie to istna szkoła przetrwania dla cierpliwych i zaradnych. Ja może zaradna ale niezbyt cierpliwa bywam w takich sytuacjach.







Zgłoszenie awarii Wi fi telekomikacji niczym nie zaowocowało...1 i 2 dzień tylko powtarzali nasi specjaliści pracują nad usterką prosimy nie wlaczać routera. 3 dzień ja zasypana zleceniami tłumaczeń a tu nie ma Wi fi i nie ma. Poszłam nadać tłumaczenie do MC D, tylko tam można spokojnie popracować prawie jak w domu...ha ha, Tłumacz musi mieć ciszę i internet.Internet z tego powodu by móc pracować z 1 czy 2 programem, które biura tłumaczęń używają do przesyłu zleceń.Niestety  Wi Fi w MC D było tak powolne , że nie mogłam otworzyć programu .Dobrze, że byłam przygotowana i na taka sytuację i miałam już prztłumaczony tekst...tak, że wszystko zajęło mi ok 45 min bo z tego 30 min konieczne było na zalogowanie się. I tu jest "pies pogrzebany". By się zalogować chociażby 1 razowo. Musicie posiadać 2 rzeczy: 1. adres emailowy 2.numer tureckiego operatora. Jak zalogujecie się podając e mail i wymyślając do niego hasło na potrzeby Turk Telecom, oni zweryfikują email i prześlą sms weryfikacyjny z jednorazowym kodem. Teraz można zacząć korzystać z bezpłatnego internetu.
Zlecenie tłumaczenia poszło na czas. Wracając po drodze odebrałam decoder z TV.  Cóż zwaiózł go tam dzień wcześniej  mój mąż,ale niestety jak dojechał na miejsce to się okazało, że prąd odcieli w tej dzielnicy miasta...i klops.Prądu nie było i Wi fi nie działało a to do aktywacji dekodera 2 niezbędne rzeczy! Dzień 4 nie ma wi fi nie ma TV.

W połowie dnia 4 podłączyłam dekoder...nie ma WI FI. Wściekła powiadomiłam Turk Telecom, że jak nie wezmą mego zgłoszenia na poważnie to podam ich do sądu za zawalone terminy tłumaczeń. Wiecie , że nie sądziłam, że się przejmą...bo co im tam sprawa sądzie jak są firmą państwową, sprawy ciągną się tu wieki...a i tak winny klient.

Ażżż tu nagle w 5 min po moim groźnym telefonie zaczął do routera napływać sygał...cud nad rzeką Gebze! a może nad Melezem!... w sumie może być  Melez bo trochę jak Rawa w Katowicach...nie widać a czuć...obie rzeki jednak bardzo KULTOWE I HISTORYCZNE! Żyjące Legendy,,,o nieciekawym zapachu i kolorze :)

Tydzień z życia tłumacza w Wielkim Mieście.

Brak komentarzy: