piątek, 21 czerwca 2019

RACHATŁUKUM ...LOKUM...I TURKISH DELIGHT...

RACHATŁUKUM 🙂👆Skąd się wzięła ta dziwaczna nazwa w języku polskim i co to właściwie jest ?

Często takie pytanie rodzi sie w głowie któregoś z moich turystów i ciekawość zaczyna zżerać.

Jeden ze szczególnych smaków ,który otwiera bramy na kuchnię turecką. Specjał, który ma wiele typów serwowanych na różne okazje.

Czym jest rachatłukum, to galaretki  owocowe z różnymi dodatkami orzechów, płatków róży, gumy, żurawiny itd.


Rys.Ali Çalkan Menekşe



 Tradycja Lokum wywodzi się z Anatolii i było już tam znana w XV w. Później w XIX w  rozpowszechniło się w Imperium Osmańskim.
Te słodkości o specyficznym smaku , zachwyciły zagraniczne delelegacje dyplomatyczne podejmowane na powitanie takim właśnie specjałem.
Dzięki pewnemu wędrowcu z Anglii, lokum trafiło do Europy i bardzo się przyjęło jako Turkis Delight a u nas jako Rachatłukum,  bo tak z osmańskiego języka brzmi właśnie " rahat-ul -hulküm" ( co oznaczało , ulgę dla gardła ) .

Nieststety mimo , że składniki były proste to wykonanie lokum przerosło możliwości ówczesnych cukierników.

Pierwotna wersja Lokum była robiona z dodatkiem miodu i wyciągu z morwy, winogron tzw pekmez.
W XVII wieku uproszczono skład i zaczęto  używać mączki i cukru . Dodaje się orzechy, migdały, pistacje, płatki róży, żurawine, wyciag z granatu, esencje owocowe i nawet przeklada się je teraz czekoladą.

Pierwszy producent Lokum w Imperium nazywał się Haci Bekir Usta ( szef) , kiedyś został namalowany przez francuskiego artystę Amadeo, jak sprzedaje Lokum pod sklepem. Obraz ten znajduje się w w Paryżu w muzeum Luvre .

Galaretki serwuje się dla gości na różne okazje , są dodatkiem do kawy czy też dobre na prezent.
Do tego woda kolońska  do odświeżenia i szafa gra ;)

 Tak o to słodko i aromatycznie  jawi się nam historia nie byle jaka o RACHATŁUKUM...🍭🌺🦉


Ps. Znam miejsca, które robią starą, zdrową metodą takie specjały. W końcu Turcja nie tylko z chałwy słynie.

Jeszcze jest coś co tygryski z Polski lubią naj naj...ale o tym w następnym wpisie.





Brak komentarzy: