Dobrze się stało bo na bubba już tłok zapanował a na troterze nadal mam tylko parę kontaktów. Dzwonił do mnie mój znajomy. Kiedyś i nadal czytelnik mego bloga , jednak od czasu, gdy mnie odkrył i napisał stał się dobrym znajomym z Izraela. Ma na imię Marek i jest żydem polskiego pochodzenia. Mieszka od czasu przymusowych przesiedleń w Izraelu i jest Kapitanem Żeglugi. Włada 7 mi oma językami...:)
Jak otworzyłam skypa na troterze to zaraz zadzwonił i stwierdził, że strasznie się za mną stęsknił. Ja za nim też. Wymieniamy sobie uwagi na temat tego co się dzieje u Niego i tutaj. Marek powiedział mi kiedyś, że doszukuje się wielu podobieństw w Turkach i Żydach. Zarówno kulturowych jak i religijnych.
On pływa na morzach ja latam w przestworzach, samolotami...on jest kapitanem a ja przewodnikiem...w sumie podobne technicznie zawody...stale w drodze. Marek opowiedział mi jakie porty odwiedził ostatnio w Turcji , koło których ja bywam...a ja dodałam. że chyba widziałam, jak przepływał przez Bosfor w zeszłym roku ...a On na to tak faktycznie miałem na sobie niebieską koszulkę i kiwałem Ci! Super...bardzo mnie to ucieszyło.
Miło mi tak pisac z niektórymi z moich czytelników, bo już od lat wnoszą do mego życia świeże poglądy i pozwalają mi wzbogacic się o wiele ciekawych wiadomości.
To samo tyczy się moich turystów...również spotykanie tylu cudownych osób daje mi radośc życia i wielkie doświadczenie zdobywane sukcesywnie przez lata...jak podchodzic do każdego z osobna.Myślę, że i ja coś wnoszę do ich życia. ...tzn. mówią mi, że wnoszę wiele...nie chwaląc się.
Mój kapitan ,,,porozmawiał ze mną chwilkę i choc nie kontaktowaliśmy się z 1.5 roku to i tak czuliśmy się jakbyśmy tyle co spotkali się po wcześniejszej rozmowie.
Powiedział, że za kilka dni poleci na Kubę bo dostał telefon, że ma tam wsiąśc na statek. Na lądzie nie widzi nic podczas żeglugi. Nie ma kiedy poczuc smaku życia odwiedzanego portu. Dlatego też jak tylko wróci po 3 tyg. to ponownie się do mnie odezwie. Wtedy może trochę pogaworzymy :) Super radosny i wyluzowany Kapitanie...Ahoj! Wiele węzłów morskich przed Tobą!
Jak otworzyłam skypa na troterze to zaraz zadzwonił i stwierdził, że strasznie się za mną stęsknił. Ja za nim też. Wymieniamy sobie uwagi na temat tego co się dzieje u Niego i tutaj. Marek powiedział mi kiedyś, że doszukuje się wielu podobieństw w Turkach i Żydach. Zarówno kulturowych jak i religijnych.
On pływa na morzach ja latam w przestworzach, samolotami...on jest kapitanem a ja przewodnikiem...w sumie podobne technicznie zawody...stale w drodze. Marek opowiedział mi jakie porty odwiedził ostatnio w Turcji , koło których ja bywam...a ja dodałam. że chyba widziałam, jak przepływał przez Bosfor w zeszłym roku ...a On na to tak faktycznie miałem na sobie niebieską koszulkę i kiwałem Ci! Super...bardzo mnie to ucieszyło.
Miło mi tak pisac z niektórymi z moich czytelników, bo już od lat wnoszą do mego życia świeże poglądy i pozwalają mi wzbogacic się o wiele ciekawych wiadomości.
To samo tyczy się moich turystów...również spotykanie tylu cudownych osób daje mi radośc życia i wielkie doświadczenie zdobywane sukcesywnie przez lata...jak podchodzic do każdego z osobna.Myślę, że i ja coś wnoszę do ich życia. ...tzn. mówią mi, że wnoszę wiele...nie chwaląc się.
Mój kapitan ,,,porozmawiał ze mną chwilkę i choc nie kontaktowaliśmy się z 1.5 roku to i tak czuliśmy się jakbyśmy tyle co spotkali się po wcześniejszej rozmowie.
Powiedział, że za kilka dni poleci na Kubę bo dostał telefon, że ma tam wsiąśc na statek. Na lądzie nie widzi nic podczas żeglugi. Nie ma kiedy poczuc smaku życia odwiedzanego portu. Dlatego też jak tylko wróci po 3 tyg. to ponownie się do mnie odezwie. Wtedy może trochę pogaworzymy :) Super radosny i wyluzowany Kapitanie...Ahoj! Wiele węzłów morskich przed Tobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz