środa, 19 listopada 2014

OD ASURE DO ASURE....SŁODKI TYDZIEŃ.

To było niesamowite , jak dla mnie Potworka Cukierkowego i łasucha nieprzeciętnego.

Był to wiecej niż tydzień bo  zaczęło się od obarowania mnie ASURE ( deser , który mułzumanie przygotowują co roku w tygodniu ASURE na pamiątkę głodówki Noego )...






ASURE składa się z gotowanej cieciorki, fasolki, kukurydzy, moreli suszonych, migdałów, rodzynek,orzechów i tego co komu na myśl przyjdzie i na co kieszeń pozwoli. Gotuje się duży garnek Asure i dzieli po sąsiadach. Tych ulubionych ( tak to zwykle wypada, że nie każdemu się dostanie) . Asure to takie coś jak nasza moczka posypana ziarenkami granatu, sezamu i mielonymi orzechami. Jak dla mnie pycha. Zależy , kto to robi i co w środku. Przekonywałam się do Asure z 12 lat. Myślę, że z wiekiem wreszcie mi to samo przyszło ;)


                                      przy meczetach również rozdaje się ASURE.


...potem zaczął się czas intensywnych wycieczek, moi cudowni turyści z WAW przywieżli mi zamiast zamówionych przeze mnie 2 paczek krówek, 2 kg ukochanych moich słodyczy. Krówki lukrecje  z czekolada, tradycyjne , wielka paczkę na wagę śliwek w czekoladzie oraz ptasie mleczko!Cudo! Jestem im za to bardzo bardzo wdzięczna...Maćku i Marzenko B.! Wielkie serce ode mnie!

Czas wycieczek minął na testowaniu tureckich deserów,  oraz na kawie u dyrektora pewnego muzeum.
Ja i 2 moich turystów P. Tadeusz i jego żona otrzymaliśmy po 1 pamiątkowej monecie oraz zestaw DVD. Niesamowite wyróżnienie dla mnie. Zwlaszcza, że dyrektor spotkał nas w windzie :) celowo nie piszę jakie to muzeum. Stanowi część moich autorskich programów, Niesamowicie piękne i robiące piorunujące wrażenie miejsce. Moi turyści wpadają tam w 10 sec zachwyt, który trwa dużo dłużej, jeszcze po wyjściu z muzeum.
                                     
                 
Potem po wycieczkach zabrałam mamę na zakupy i lody. Sobie zamówiłam w mojej ulubionej cukierni Hasan Usta ...moj ukochany krem czekoladowy ...pt. profiterol. Na ogłoszeniu było napisane...miska od  Was profiterol od nas. Nie bardzo zrozumiałam. jadłam sobie , aż wyjżało z dna miski serce! oraz napis MOJE SERCE JEST Z TOBĄ!...pani kelnerka, która przyszła zebrać naczynia...z uśmiechem oznajmiła mi, że profiterol mam od firmy w prezencie! Tak ...jaka ze mnie szczęściara ;) Turcy zaraz ten fakt skomentowali, że trafiło mi się bo mam czyste serce...hmm nie sprawdzałam :)
Ja i moja Mama poczułyśmy się radośnie :)



Tydzień słodkości zakończyła przyniesiona przez sąsiadkę kolejna ASURE.

Ja musiałam powiedzieć NOKTA! czyli KROPKA@
W przeciwnym razie zamiast chodzic po chodniku...bedę się toczyć...o nie nie!

Jednak słodcy turyści jacy mi się przytrafili, to dar Niebios. Nie tylko Ci co cukierkami mnie obdarowali, ale Ci co słodzili mi cały czas. Dziekuję Wam bardzo LISTOPADOWI WĘDROWCY!

POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE :) NIKA


Brak komentarzy: