niedziela, 8 maja 2016

19.FESTIWAL KWIATÓW W BAYINDIR...4.05-8.05.2015

Wraz z wiosną w Izmirze i okolicach rozpoczyna się pasmo różnych festiwali. Ja w miarę możliwości staram się w nich uczestniczyć i choć w zdjęciach i moich opisach....zabrać Was tu do siebie, byście i Wy mogli czegoś kulturowego doświadczyć. To taka podróż dzięki której zdobywamy wiedzę na temat zwyczajów i upodobań Turków.

Często organizacja niektórych, festiwali od strony rozrywkowej pada lecz jest wiele interesujących spraw, które między czasie się dzieją.

Dziś wybrałam się za Izmir ok 70 km do Bayindir. Miejscowości należącej do Metropolii Izmirskiej. Przejazd pięknie malowniczą trasą...i sporo czasu poświęcone na poarkowanie. Ostatecznie się udało. Niesamowite tłumy odwidziły dziś Bayindir, który słynie z tego, że jego mieszkańcy zajmują się hodowlą sadzonek. Znajdziecie tu wszystko a nawet wiecej...różne egzotyczne i mniej egzotyczne drzewka czy kwiaty. Roslinek do wyboru do koloru...i w bardzo przystępnych cenach.

Od miejsca parkingowego na terenie starych, opuszczonych warsztatów, do miejsca festiwalowego dzieliło nas kilkaset metrów, Wcisnęliśmy się w tłumy by popłynąć wraz z nimi tam, gdzie nas poniosą. Wzdłuż szerokich uliczek poustawiali się ze swoimi kwiatami wystawcy, między nimi przemykali sprzedawcy balonów i wianków plastikowych. Te wianki miały niesamowite powodzenie. Prawie każda kobieta chciała w tym dniu mieć na głowie kwiaty, w końcu nie wypada na festiwalu kwiatów pozostać obojętnym.  Muszę dodać , że moi turyści zawsze się mnie pytają, czy te wianki, które sprzedają na kijach, to coś znaczą. Zawsze odpowiadam, że nic nie znaczą prózz tego, że cieszą człowieka. Jak je sprzedawać zaczęli to były chińskie a teraz są dużo ładniejsze tureckie. Sama na dzień festiwalu sobie kupiłam. Nie byłam przkonan co do koloru. Mama jednak mnie przemiło nazwała, i wtedy przestałam bzyczeć, że mi kolor nie pasuje. Moją Mama nazwała mnie rusałką :) Pogłaskała to` małe dziecię` we mnie :) czasem tak jest konieczne. Tyczy się to Nas wszystkich.


                                                                  :) Ja


Wiecie Turcy lubią się przebierać i stroić. Często do przesady i nie na temat...ale Oni już tak mają.
Mnie zachwyca ich twórcze myślenie w różnych aspektach życia, zwłaszcza jeżeli tyczy się to sztuki i różnego typu wynalazków niskobudżetowych. Tu nie mają sobie równych.



               Pierwszy raz widziałam tą różę, czerwono-żółtą. Jak Twierdził hodowca, rzadko spotykana.


 
                                   






Trochę więcej zdjęc wrzucę później. Tłok był duży ,,,raczej był to festiwal bardziej bazarowy. Prócz kwiatów inne rzeczy też można było znaleść. Zapach kwiatów rozchodził się we wszystkie strony. Człowiek tonie w zapachu otoczony taką ilością  kwiatów i jest oszołomiony ich pięknem.




Na koniec moje wsponienia z wycieczek z Wami....złożone w kolaż przez mego przyjaciela Feriduna Hacihasanzade...i przyozdobione kwiatami, sfotografowanymi przez Niego. Miły gest na moje urodzinki...a, że w zimie wypadają to się cieplej na sercu robi :) Ja teraz szczuplesza o ok 20 kg :)


Brak komentarzy: