wtorek, 23 lipca 2019

GDZIE JEST PREZYDENT TURCJI ERDOĞAN ?

Miałam dziś w zamiarze pisać o intrygującym i mało znanym Göbekli Tepe ale to myślę przełożę na jutro bo to będzie dość głęboki i magiczny temat.

Tymczasem muszę Was powiadomić co w tureckiej trawie piszczy...;)

Dzieję się dzieje, sporo ciekawych spraw.
Od kilku dni nie widać na horyzoncie Prezydenta Erdoğana.
Nie byłoby to aż tak dziwne, w końcu zdarzało mu się znikać i wcześniej.
Gdyby nie fakt , że tym razem jednak obserwowaliśmy na ekranach naszych telewizorów nie tylko trzęsącą się Panią Kanclerz A.Merkel , ale też podupadłego na zdrowiu Jej politycznego przyjaciela Prezydydenta Erdogana.
On wg.mnie prawie się "słaniał" chodząc...prysła gdzieś jego charyzma sułtańska. Przygarbiona postać pociągająca za sobą nogi. Zagubił się w sobie posłaniec wątpliwej demokracji.
Ja od kilku lat oglądam tylko wiadomości ekonomiczne i czytam czasem dziennikarzy, którzy tak jak i większość nas ma dosyć jegomościa spod ciemnej gwiazdy.


Otóż 2 dni temu BBC Arabska podała wiadomość typu " Prezydent Turcji Erdogan zmarł na zawał serca" ...hmm...póki co wydawało się to być dziwną wiadomością ale jako, że nikt jej de facto tak do końca nie zdementował zaczynamy zastanawiać się, czy nie ma w tej informacji prawdy.
Póki co nikt się oficjalnie nie ekscytuje. Niektóre wiadomości z zagranicznych źródeł są poblokowane. Mamy jedak metody by je otworzyć. Mowa tam o tym, że głowny doradca Prezydenta E. nie jest już jego doradca, ze 2 innych dziennikarzy, którzy dawali swe poparcie dla Prezydenta  w swych artykułach co tydzień już nie będą mogli pisać na łamach kilku gazet na których pisali satale. Takie oświadczenie złożyl dyrektor tv państwowej TRT oczywiście tv ta zdominowana jest przez propagandę erdoganowską .

Otóż tych dziennikarzy i doradcy Erdogana też nie ma. Podobno kilka dni temu mianował kogoś innego na pierwszwgo doradce swojego. Celowo nie operuję tu nazwiskami.

Pytanie co się święci ?
Czyżby syndrom Sulejmana Wspaniałego ? Przypomnę tylko, że Sulejman zmarł na jednej z niezliczonych swoich wypraw, by nie dać poznać wojsku, że sułtan nie żyje , wyjęto mu serce a ciało przez miesiąc jeszcze od śmierci udawać miało żywe.

Zobaczymy czy jak kret szuka sobie schronienia czy też może już nie woróci , bo żyje się codziennie ale umiera tylko raz.

Karma dosięga jego i Merkel. My raczej myśleliśmy, że na raka mógłby umrzeć a tu podobno zawał.

Poczekamy zobaczymy.






Brak komentarzy: