sobota, 22 marca 2014

NA KAWĘ PO TURECKU CZAS

Jestem ogromnym smakoszem kawy. Nie ma poranka bym o niej nie pomyślała ani popołudnia.
Czasem, gdy chcę trochę odmiany od mego własnego ekspresu do kawy to wychodzę by "powisiec" na ekspresach innych znajomych i nieznajomych. Lubię kawę capuccino, którą robi mi zawsze jak mnie widzi włoski ojciec kapucyn lub lubię zwłąszcza po posiłku kawę po turecku.

Turecka kawa przypomina swą konsystencją błotko. Lubię napić się jej czasem w kawiarence z klimatem.
Jeżeli kawę parzono na rozżarzonym drewnie w palenisku to dopiero ma smak!

Zapraszam i Was na taką kawkę





              To tradycja do serwowanej kawy podac lokum...czyli rachatłukum...w różnych smakach...ale
                   przede wszystkim  lokum z żywicą drzewa.

                              Kawę zamawia się albo niesłodką albo mało , średnio albo bardzo. Nie dosładza się po fakcie.

GOZLEME...ja zgłodniałam więc zamówiłam sobie szybką przekąskę...placek to mąka i woda zagniecione i wypiekane na żarze i spec mini piecyku. wypukłym i okrągłym. W środku lekko słony ser i blanszowany szpinak. Pycha...:)

Brak komentarzy: